Można
powiedzieć, że jesień na dobre zagościła na naszym Siedlisku. Poranki są
mgliste, w południe pada, a wieczory
chłodne. Nawet słońce częściej chowa się za szarymi chmurami. Dość nieciekawie…
Ale jesień to pora roku w czasie której herbata z miodem i cytryną smakuje
wyjątkowo. Wieczorem można wylegiwać się pod ciepłym kocem z ulubioną książką
lub filmem. No i ta świadomość, że w ogrodzie do wiosny nic nie muszę robić…
Spacery
do kolorowego lasu, który pachnie grzybami i mokrym mchem także pozytywnie
nastraja. Cudownie jest mieszkać blisko lasu i móc z bliska obserwować zmiany,
które przyszły z nadejściem jesieni. Czerwone dęby, żółte brzozy, kasztany,
żołędzie… Same cuda!
Wracając
do tytułu postu – mimo szarej pogody koloruję go na kolorowo za pomocą toreb,
poduszek, przepiśników. Chętnie pobudzają do działania i nastawiają pozytywnie
do świata. A mnie takie pozytywne nastawienie jest bardzo potrzebne, bo na
naszym Siedlisku trwa remont. I chyba nie muszę nic dodawać. Wszędzie kusz,
dziury w ścianach i podłodze, rzeczy spakowane w kartonach; nic nie można
znaleźć w tym bałaganie. Szyję w pokoju Marysi, który stał się także
przechowalnią rzeczy wszelakich, a nasza sypialnia stała się bawialnią Marysi
oraz centrum dowodzenia. Pocieszam się, że z każdym dniem jesteśmy coraz bliżej
końca.
Moi Drodzy wracam do pracy i mam nadzieję że mimo bałaganu humor mnie nie opuści. Chociaż czasem... mam ochotę tupnąć nogą!
Moi Drodzy wracam do pracy i mam nadzieję że mimo bałaganu humor mnie nie opuści. Chociaż czasem... mam ochotę tupnąć nogą!
Moi Drodzy w mojej ukochanej hurtowni tkanin pojawiły się świąteczne tkaniny. Przecudowne, świetnej jakości. Ja za każdym razem mam dylemat, który wybrać na świąteczne poduchy. Mam nadzieję, że w końcu się zdecyduję...
Pozdrawiam ciepło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz