środa, 28 sierpnia 2013

Ciasto nieowocowe

Lato  owocowo nas rozpieszcza. Po truskawkach, wiśniach i malinach mamy teraz jeżyny a później będą też brzoskwinie. Nie ukrywam, że troszkę ciasta z owocami mi się przejadły. Miałam ochotę na ciasto bez kremu, galaretki i owoców. Dlatego upiekłam ciasto marchewkowe, które przeważnie gości w naszym Siedlisku w okresie bożonarodzeniowym - dzięki cynamonowi, którego zapach zawsze kojarzy mi się z tym okresem. Przepis jest nieskomplikowany a ciasto jest przepyszne. Najlepsze jest po trzech dniach po upieczeniu.


 

Przepis na ciasto marchewkowe
 Składniki:
  • 3 szklanki mąki pszennej
  • 1 szklanka cukru
  • 2 ubite szklanki marchwi startej na tarce o średnich oczkach 
  • 1 szklanka oleju
  • 4 jajka
  • 2 łyżki kakao
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej

Utrzyj jajka z cukrem Gdy powstanie jednolita masa dodawaj na przemian mąkę z proszkiem i sodą oraz olej. Na koniec dodaj kakao, cynamon oraz marchew. Delikatnie wymieszaj. Polecam dodać skórkę pomarańczową i orzechy włoskie.
Piec okolo 35 minut w temp. 180 stopni.
Przepis pochodzi ze strony moje wypieki, który delikatnie zmodyfikowałam.
SMACZNEGO!

Kilka migawek mojego Siedliska









Pozdrawiam 

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Już jest!

Moja ławeczka, brakująca do fotela, który już zaczął czuć się samotny. Transport naszym małym samochodem okazał się bardzo skomplikowany, ale mój małżonek świetnie sobie poradził.

Oczywiście jeszcze nie zdążyłam przemalować mebli na biało, ale mam nadzieję że cierpliwie poczekają na swoją kolej. Niestety doba ma tylko 24 godziny i mimo usilnych starań nie chce się ani odrobinę wydłużyć. A szkoda...
Okropne pomarańczowe poduchy zakryłam polarowym kocem Ikea i już teraz ławeczka wygląda o wiele lepiej. Jest bardzo wygodna; możliwość sprawdzenia jej miała moja siostra, która odwiedziła nasze Siedlisko. Niestety tylko na trzy dni. Wieczorny odpoczynek umilił nam deser. Śmietankowe lody (własnej produkcji) z gorącą czekoladą, jeżynami i bitą śmietaną. Mmmm... Nic więcej nie potrzeba...




sobota, 24 sierpnia 2013

Niebieskie maliny

Tak na jeżyny woła moja Kluska. Zaczął się sezon leśny, który corocznie rozpoczynamy w drugiej połowie sierpnia. Ogromnym plusem mieszkania na wsi jest las pod nosem i możliwość odwiedzania go kilka razy w tygodniu.



Chcąc zobaczyć czy są już jeżyny pojechałyśmy do lasu z Kasią i jej synkiem Cyprianem. Kasia to przemiła, bardzo mądra głowa, przy której moje zdolności kulinarne się chowają. Obie uwielbiamy konfiturować, więc nasze spotkania są zawsze za krótkie.
Nasz wypad okazał się bardzo udany, bo po pierwsze zebrałyśmy jeżyny, a po drugie nasze dzieci mogły się wyszaleć - najlepszą zabawą dla nich było bieganie po lesie z gałęziami. Po trzecie, Kasia pokazała mi super miejsce gdzie rosną grzyby. Już suszą się nad piecem, bo udało się znaleźć kilka prawdziwków i kozaczków.


Tak nam się z Marynią spodobał leśny spacer, że powtórzyłyśmy go następnego dnia. Zaopatrzone w kalosze wybrałyśmy się w nasze sprawdzone jeżynowe miejsce. Powstanie z nich konfitura. Bardzo słodka, z wanilią - idealna do mlecznej bułeczki.



Zmęczone zbieraniem i spacerowaniem zorganizowaliśmy sobie mini piknik z muffinkami jeżynowymi. 
Muffinki pokochałam, gdy urodziła się Marynia. Nie miałam czasu na czasochłonne ciasta, a te małe, słodkie babeczki są świetne na każdą okazję. Mam jeden sprawdzony przepis a zmieniam jedynie dodatki.

 

PRZEPIS NA MUFFINKI (oryginalny przepis - Nigella Lawson)
Składniki suche:
2 szklanki mąki pszennej
Pół szklanki cukru
Łyżeczka proszku do pieczenia
Szczypta soli

Składniki mokre:
Duże jajko
Szklanka mleka
Pół szklanki oleju

Mieszamy osobno składniki suche i mokre. Wlewamy składniki mokre do suchych i mieszamy do ich połączenia. Staramy się mieszać jak najkrócej. Pod koniec możemy dodać pokruszoną czekoladę, owoce, itp. Ciasto wlewamy do papilotek i wkładamy do nagrzanego (ważne) piekarnika w temp. 180 stopni. Pieczemy około 30 minut aż babeczki się zezłocą.

 

Pozdrawiam oraz zachęcam do pieczenia muffinek i odwiedzenia lasu. Pachnie jeżynami, czarnym bzem i grzybami.



piątek, 23 sierpnia 2013

Rocznicowo...

Tak się pięknie złożyło, że 22 sierpnia to dla nas bardzo ważna data. Pięć lat temu przestałam być zagorzałym singlem i stałam się Panią Mężatką. Nie ukrywam, że ten dzień przypomniał mi wiele wspaniałych, wzruszających oraz bardzo radosnych chwil. Pomijałam jedynie wspomnienia o naszym torcie weselnym, który okazał się  totalną katastrofą. Na szczęście dziś myśląc o nim tylko się uśmiecham.

Chcąc uczcić naszą drewnianą rocznicę zorganizowałam mini piknik w naszym sadzie.
Po raz kolejny chce udowodnić, że nie trzeba wiele aby zorganizować coś oryginalnego i pięknego. Poduszki, koce i wiklinowa skrzynia są z naszej sypialni. Stara drabina, lampiony które używam w ogrodzie i szklane kule, którymi dekoruję dom w okresie wielkanocnym i bożonarodzeniowym nadały klimat romantycznemu wieczorowi. Całość wyszła piękna, Szkoda tylko, że wieczory są już bardzo chłodne. No i te komary...












niedziela, 18 sierpnia 2013

Niespodzianka

Uwielbiam niespodzianki! Ucieszyłam się niezmiernie gdy Mamunia zadzwoniła do mnie z informacją że jej znajoma ma na wydanie fotel i ławkę, a na dodatek są to meble bambusowe - z wielkimi, bardzo wygodnymi poduchami. Oczywiście przemaluje je na biało, a poduszki będą miały nowe obicie, ale i tak nie mogłam sobie odmówić popołudniowego odpoczynku z nowym nabytkiem. Ławka jest jeszcze u Mamuni, bo zawsze brakuje mi miejsca w samochodzie, ale mam nadzieję że wkrótce będą mogła Wam pokazać meble już po metamorfozie.









sobota, 17 sierpnia 2013

Zakochałam się...

...w pastelach. 

Dekoracje w tych kolorach ozdabiają nie tylko moje Siedlisko - zauważyłam, że u wielu blogowych koleżanek królują właśnie pastele. Chcąc ozdobić swój dom jak najmniejszym kosztem, sama zrobiłam gipsowe muffinki, a podgrzewacze obkleiłam pastelowym papierem. W Internecie znalazłam kolorowy papier w groszki i kratkę, wydrukowałam, wycięłam centymetrowe paski i przez godzinę z Marysią miałyśmy świetną zabawę obklejając nimi podgrzewacze.


Z miętowego materiału kupionego w ciucholandzie powstały serduszka i wianek na drzwi, które świetnie pasują do letniego klimatu.









piątek, 16 sierpnia 2013

Album rocznicowy

Pochwalę się, że potrafię :)Taki album jest świetnym prezentem. Każda karta jest przyozdobiona, w środku jest specjalna kieszonka z bilecikami na których można wpisać życzenia lub bardzo ważne momenty.Zastanawia mnie tylko jedno. Robiłam już takie albumy na różne okazje: narodziny dziecka, chrzciny, komunia, urodziny, ślub, jubileusze, absolutorium... A kiedy zrobię dla siebie? Powiedzenie „szewc bez butów chodzi” pasuje do mnie idealnie!







czwartek, 15 sierpnia 2013

Groszkowo mi...



Gdy byłam małą dziewczynką uwielbiałam kolor czerwony. Teraz ten kolor wrócił do mnie z hukiem w towarzystwie białych kropek. Przedmioty codziennego użytku w bardzo energetycznym, czerwonym kolorze - na stałe zagościły w moim Siedlisku.


Moja rodzinka również podłapało bakcyla i dzięki nim moja kolekcja stale się powiększa.
Mamunia sprezentowała mi śliczne kuchenne łapki i ręczniki oraz bardzo duży groszkowy obrus, który wkrótce stanie się poduszkami do salonu... Wszystko to kupione za śmieszne pieniądze w ciucholandzie.
U mojej drugiej Mamy znalazłam śliczny mały rondelek, który już na dobre zadomowił się w mojej kuchni... Gotowany w nim budyń jest wprost niebiański... :)
Każdy dzień rozpoczynamy od  śniadania w groszkowym zestawie. To od niego wszystko się zaczęło, ponieważ gdy zobaczyłam te kubki i talerzyki, zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Kusząca była też cena – 3 zł za sztukę. W zestawie mam również  miseczki i 'mega' kubki.
Wam również moi Drodzy życzę takich znalezisk...

Cały czas trwa u nas sezon konfiturowy.  Owoce nas w tym roku rozpieszczają, więc raczymy się nimi w każdej postaci.  W szczególności wiśniami...
Hitem okazała się konfitura wiśniowa z dodatkiem gorzkiej czekolady. Idealna jako dodatek do ciast i deserów.
Aby móc cieszyć się owocowymi wypiekami, bardzo długo szukałam idealnego przepisu na spod do tarty. W końcu go znalazłam ...


Przepis na spód do tarty:
Na stolnicę przesiej 2 szklanki mąki pszennej. Dodaj szczyptę soli, kostkę masła, 4 łyżki cukru, 3 żółtka oraz 1-2 łyżki zimnej wody. Składniki posiekaj nożem. Kiedy powstaną grudki, zagnieć ciasto rękoma. Formę do tarty wysmaruj tłuszczem. Ciasto cienko rozwałkuj i wylep spód oraz brzegi formy. Odetnij wystające brzegi. Następnie wstaw spód do lodówki na 30 minut. Placek pokryj pergaminem, nasyp dwie szklanki ryżu albo suchych ziaren fasoli. Wstaw do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Po 15 minutach usuń papier i ziarna. Piecz dalej, aż ciasto ładnie się zarumieni.

Gdy spód ostygnie dodaj krem albo bitą śmietanę, a następnie owoce i galaretkę.  
Ja przygotowałam krem budyniowy, a galaretkę zrobiłam z soku wiśniowego. Na upalne dni jest to ciasto idealne. 
Polecam i życzę smacznego!