niedziela, 15 grudnia 2013

Z nostalgią...

Mimo, że dzień jest krótki, a mrok przychodzi szybko lubię ten czas. Czuć magię świąt w powietrzu i mimo niesprzyjającej aury wszędzie jest atmosfera ciepła i bliskości. Zawsze lubiłam ten czas adwentowy. Naprawdę czuć, że czeka się na coś wyjątkowego. Że te wszystkie przygotowania mają sens...
Z rodzinnego domu zawsze zapamiętam wspólne pieczenie pierniczków i przygotowywanie świątecznych ozdób. Dla mnie i rodzeństwa była to okazja do dobrej zabawy, ale dziś wiem, że to zbliża rodzinę. Zrozumiałam to gdy na świecie pojawiła się Marysia. Wcześniej robiłam ozdoby, bo chciałam po prostu, żeby było ładnie w domu. A pierniczki mają smakować... dziś zupełnie inaczej to widzę.
Wspólne pieczenie pierniczków jest okazją do wspólnej zabawy, w czasie której z  buźki Marysi nie znika uśmiech. Robienie ozdób na  choinkę budzi we mnie dziecko i wspomnienia  z dawnych lat...






Oczywiście czasem chciałabym cofnąć czas i znów poczuć się beztroskim dzieckiem. Ale teraz wiem, że z Marynią  też czeka mnie wiele wyjątkowych chwil. 
I mam nadzieję, że ten wyjątkowy okres też będzie wspominać z  nostalgią...

W międzyczasie...

U wielu moich blogowych koleżanek już świątecznie, a u mnie wszystko jeszcze w proszku. W dodatku remont kuchni, który chyba nigdy się nie skończy.  Wszędzie kurz, naczynia w kartonach, a świąteczne pierniczki piekłyśmy z Marysią w salonie, bo w kuchni miejsca brak.
Aby nie myśleć o tym bałaganie dużo szyję wykorzystując stare skrawki tkanin. Powstały kolejne śmieszne renifery, przytulne podusie oraz pojemniki na orzechy i jabłka.












Po raz pierwszy uszyłam także śpiochy. Wykorzystałam stare poszewki kupione za grosze w ciucholandzie. Uwielbiam wyszukiwać takie perełki, tym bardziej że wzór na tkaninach jest bardzo urokliwy.




 Powstały kolejne kalendarze i przepiśniki. 


























Gdy Marysia śpi, w mojej głowie budzą się twórcze umysły. Zawsze najlepiej pracowało mi się w nocy. Wtedy jest spokój, mogę popracować w towarzystwie ulubionej muzyki, z kubkiem aromatycznej herbaty.






Życzę Wam spokojnych przygotowań...

wtorek, 19 listopada 2013

(przed) świąteczna gorączka

Z tym wpisem chciałam troszkę poczekać, bo święta Bożego Narodzenia to moje najukochańsze i najbardziej wyczekiwane święta w roku. Uwielbiam ich atmosferę i czar udekorowanych domów. U mnie świąteczne szycie zaczyna się już pod koniec września aby ze wszystkim zdążyć. Z pokazaniem ich chciałam więc odczekać, ale w sklepach pojawiły się już czekoladowe gwiazdorki, bombki oraz inne świąteczne dekoracje, zatem myślę, że mogę pokazać Wam swoje 'wytworki'. Tym bardziej, że 2. listopada pojawiła się w telewizji pierwsza świąteczna reklama (nie za szybko?!).

 Powstały już świąteczne serducha, bożonarodzeniowe kartki i renifery. A to dopiero początek! Zatem przedstawiam pierwszą odsłonę świątecznych dekoracji...