środa, 15 stycznia 2014

Wielkie zaskoczenie

Jeszcze wczoraj świeciło słońce, trawa się zieleniła, a na moim ukochanym lilaku pojawiły się pierwsze pączki... wiosna! Jedynie na dworze i w moim sercu, bo zima jedynie w kalendarzu. Nawet będąc ostatnio w Pracowni Florystycznej "Perełka" zastanawiałam się czy nie przygarnąć kilka hiacyntów, ale bałam się że moja Zielona Dama się strasznie pogniewa.
Zatem cóż było za wielkie zaskoczenie, gdy rano za oknem przywitał mnie taki widok:



Całe popołudnie spędziliśmy na śnieżnej zabawie. Nawet nie wiem kiedy zrobiło się szaro. Tak szybko minął czas. Wróciłyśmy z Marynią całe mokre - efekt zrobienia kilkunastu śnieżnych aniołów - ale bardzo zadowolone. Dzięki tej śnieżnej niespodziance mogę Wam troszkę pokazać nasze Siedlisko w białej odsłonie.













Resztę wieczoru spędziłyśmy z Marysią w jej kawiarence. Takiej ilości (udawanej) herbaty, deserów i muffinek nigdy nie pochłonęłam...





Przesłodki misiek-wieża kupiony za złotówkę w  sklepie typu "wszystko za  3 zł"






A Wy lubicie taką białą zimę?
Pozdrawiam Was i życzę wielu miłych zaskoczeń







wtorek, 14 stycznia 2014

I już po wszystkim...

I już po wszystkim... Bożonarodzeniowa gorączka minęła, z hukiem powitaliśmy Nowy Rok, a ja dopiero teraz mogę ze spokojem nacieszyć się odpoczynkiem. Ostatnie dwa tygodnie minęły dosłownie w biegu i nie zdążyłam Wam złożyć życzeń świątecznych i noworocznych. Mam nadzieję, że mi wybaczycie i przyjmiecie ode mnie spóźnione, ale z serca płynące życzenia; aby Was zdrowie nie opuszczało, abyście spotykali na swojej drodze samych dobrych ludzi i aby spełniały się Wasze marzenia; te wypowiedziane głośno i milczące w Waszych sercach. Życzę Wam abyście byli szczęśliwi...
Mam nadzieję, że Pan Internet nie będzie się już więcej buntował, w współpraca będzie przebiegała gładko i przyjemnie. Dlatego z wielkim opóźnieniem chcę Wam przedstawić nasze bożonarodzeniowe Siedlisko. 
Wiele blogowych koleżanek pożegnało już bożonarodzeniowe dekoracje, ale u nas tradycyjnie świątecznie jest do końca stycznia.




Nasza Zielona Dama cała w czerwonych groszkach, muchomorkach i reniferkach - podobnie jak całe Siedlisko.




Tegoroczne święta spędziliśmy w Gnieźnie, u mojej mamy, gdzie przy wigilijnym stole spotkały się trzy pokolenia. Było dużo wzruszeń, śmiechu i gwaru. Prawdziwie radosne święta...


Teraz nadszedł czas Nowego 2014 Roku oczywiście z wieloma postanowieniami. Już mam w planie wiele zmian w naszym Siedlisku. Remontowo - dekoracyjnych. Przede wszystkim musimy skończyć remont kuchni. Ostatnio plany wnętrzarskie kuchni trochę się zmieniły, ale o tym napiszę wkrótce... Tak czy siak już nie mogę się doczekać gotowania w mojej nowej kuchni.

Oczywiście muszę pomalować swoje nowe-stare meble ogrodowe. Uszyć do nich nowe poduchy. Chciałabym odświeżyć kącik wypoczynkowy na naszym podwórku. Na razie szukam inspiracji w Internecie i mam nadzieję, że znajdę coś interesującego. Jednocześnie niewymagającego dużych nakładów finansowych... 
Zatem wracam do normalności. Muffinki pomalowane, kolejne kartki i przepiśniki się robią...
Życzę Wam inspiracji...