Mam ostatnio wrażenie, że nie tylko moje siedlisko opanowały sowy. Widzę je na bluzkach, torbach, jest częstym motywem biżuterii. Są po prostu wszędzie...
Moja Marysia także pokochała te ptaszki, szczególnie w różowych odcieniach. Ma już w swojej kolekcji mamusię, tatusia i dziecko. Całą sowią rodzinkę...
W moim salonie także zamieszkały sowy; poważne i dostojne. Chcę jeszcze stworzyć poduszki z nadrukiem właśnie z tym motywem. Nowe obrazki w ramkach, które zastąpiły różowe piwonie mają mnie do tego zmotywować.
Wrzesień, jako miesiąc z literką „r” w nazwie jest chętnie wykorzystywany jako miesiąc ślubny. Powstały zatem kolejne albumy ślubne. Do kompletu uszyłam sowie pary młode. Z tego co wiem Państwo młodzi byli bardzo zaskoczeni i zadowoleni, co cieszy mnie ogromnie.