niedziela, 26 października 2014

projekt DYNIA i trochę zaległości


Moi Drodzy, chcę oficjalnie oświadczyć, że więcej cebulek tej jesieni nie sadzimy. Pobiłyśmy z Marysią rekord! Posadziłyśmy ponad setkę cebulek tulipanów, hiacyntów, narcyzów i krokusów. Mam nadzieję, że dzielnie przetrzymają zimę i na wiosnę ukażą się nam w pięknej i pachnącej postaci.



Projekt DYNIA to całkowicie pomysł Manki. Jak zobaczyła przez sklepem lampion z dyni uparła się, że też taki chce. A, że uparta jest po mamusi nie było możliwości zrezygnowania z jej pomysłu. Marysia podeszła do projektu bardzo profesjonalnie: narysowała go i zorganizowała pokaz jak taki lampion ma wyglądać i jak się go robi.
I tu z pomocą przeszła Ania, która przywiozła nam prześliczną dynię. Ja najchętniej ugotowałabym z niej zupę z lanymi kluseczkami lub zrobiła placuszki, ale nie było odwrotu; powstał lampion.






Pracowałyśmy ciężko, więc zasłużyłyśmy na nagrodę: smażone jabłka w cieście naleśnikowym z cynamonem i bitą śmietaną. Pycha!




Gdy pada deszcz...











... najlepiej zanurzyć się w poduchy, z pyszną herbatką i słodką muffinką ...













Na koniec kilka fotek z naszego Siedliska. Czy u Was też jest takie niebo?







Czy pamiętaliście o zmianie czasu? Bo ja całkowicie zapomniałam!
Pozdrawiam ciepło











sobota, 25 października 2014

Kolorowo mimo szarości

Można powiedzieć, że jesień na dobre zagościła na naszym Siedlisku. Poranki są mgliste, w południe pada,  a wieczory chłodne. Nawet słońce częściej chowa się za szarymi chmurami. Dość nieciekawie… Ale jesień to pora roku w czasie której herbata z miodem i cytryną smakuje wyjątkowo. Wieczorem można wylegiwać się pod ciepłym kocem z ulubioną książką lub filmem. No i ta świadomość, że w ogrodzie do wiosny nic nie muszę robić…
Spacery do kolorowego lasu, który pachnie grzybami i mokrym mchem także pozytywnie nastraja. Cudownie jest mieszkać blisko lasu i móc z bliska obserwować zmiany, które przyszły z nadejściem jesieni. Czerwone dęby, żółte brzozy, kasztany, żołędzie… Same cuda!
Wracając do tytułu postu – mimo szarej pogody koloruję go na kolorowo za pomocą toreb, poduszek, przepiśników. Chętnie pobudzają do działania i nastawiają pozytywnie do świata. A mnie takie pozytywne nastawienie jest bardzo potrzebne, bo na naszym Siedlisku trwa remont. I chyba nie muszę nic dodawać. Wszędzie kusz, dziury w ścianach i podłodze, rzeczy spakowane w kartonach; nic nie można znaleźć w tym bałaganie. Szyję w pokoju Marysi, który stał się także przechowalnią rzeczy wszelakich, a nasza sypialnia stała się bawialnią Marysi oraz centrum dowodzenia. Pocieszam się, że z każdym dniem jesteśmy coraz bliżej końca.

Moi Drodzy wracam do pracy i mam nadzieję że mimo bałaganu humor mnie nie opuści. Chociaż czasem... mam ochotę tupnąć nogą!






































Moi Drodzy w mojej ukochanej hurtowni tkanin pojawiły się świąteczne tkaniny. Przecudowne, świetnej jakości. Ja za każdym razem mam dylemat, który wybrać na  świąteczne poduchy. Mam nadzieję, że w końcu się zdecyduję...
Pozdrawiam ciepło